Portugalia zadziwia na wielu płaszczyznach. Przyjeżdżając tu z polskimi nawykami, przyzwyczajeniami czy oczekiwaniami, wiele rzeczy człowiekowi po prostu nie mieści się w głowie.
Dwa pierwsze dni w tym kraju spędziłem "couchsurfując", więc miałem okazję zapoznać się trochę z portugalskimi zwyczajami. O ile niektóre rzeczy, jak na przykład człowiek w domu = telewizor włączony, są podobne wszędzie, o tyle już sama zawartość tegoż odbiornika - niekoniecznie.
Dopóki ogladamy wiadomości, programy na żywo czy teleturnieje (ja zachwyciłem się Milionerami, port. Quem quer ser milionário? - Kto chce być milionerem?, którzy tutaj nadal są nadawani), jednym słowem produkcje portugalskie, wszystko wydaje się ok.
Wystarczy jednak przełączyć kanał na amerykański film, czy nawet na MTV(!) i naszym oczom ukazuje się taki oto obraz:
Dubbing czy nawet zawód lektora tutaj nie istnieją! Gdzie nie spojrzysz tam napisy. Idziesz na kawę do pastelarii (portugalska cukiernio-piekarnio-kawiarnia), a tam w TV film z napisami - nie ważne, że nie słychać, możesz oglądać. Idziesz do kina, a jakże - do wyboru tylko napisy.
O tym ostatnim miałem okazję przekonać się w ostatni piątek. 10 kwietnia w Polsce był od dawna wyczekiwanym dniem premiery Szybkich i Wściekłych 7. Co prawda tutaj grali to już od ponad tygodnia, postanowiłem jednak utożsamić się z krajanami i trochę poczekać :p
![]() |
Velocidade Furiosa 7 - Wściekła Prędkość 7 :D |
Cała lista dostepna tutaj. |
![]() |
"Ten mięśniak" :D |
![]() |
Tak... Intervalo znaczy przerwa... |
W moich rozmowach z Portugalczykami na temat zwyczaju dawania wszędzie napisów zamiast lektora padały głównie dwa argumenty. Mój - że trzeba cały czas gapić się w telewizor i tu nie przejdzie ustawienie głosu na full i wyskoczenie do łazienki, czy nawet oglądanie TV podczas zmywania oraz ich, że przecież oni w ten sposób uczą się angielskiego i to dzięki temu tak dobrze potem się nim posługują.
Pomijając fakt, że mają problemy nawet z portugalskim, to nie powiedziałbym, żeby błyszczeli po angielsku - fakt znajdą się wybitni, ale ogół leży. W taki sposób to języka uczy się roczne dziecko (na przyklad Julka z Kalisza, którą cały czas możecie wesprzeć po lewo na górze tej strony!), a nie dorosły człowiek, skupiony, jak ja w kinie, na napisach.
Przeszukałem internet aby potwierdzić moje spostrzeżenia i proszę:
Według artykułu opartego na naukowych badaniach profesora Marcela Peruzzo widz, przez skupienie uwagi na napisach, traci 25% informacji wizualnej, co wpływa niekorzystnie na końcowy odbiór dzieła.
Zakończenie artykułu to bardzo mądra porada dla osób chcących uczyć się języka (ja oczywiście polecam portugalski, ale działa to przy wszystkich). Parafrazując:
Oglądanie filmów z napisami jedynie w niewielkim stopniu wspomaga naukę języka obcego. Owszem, można się go uczyć poprzez ogladanie obcojęzycznych dzieł, ale bez napisów - wtedy cała uwaga skupia się na słuchaniu nowego języka i nawet jeśli nie wszystko rozumiemy, to nasz umysł przystosowuje się do jego odbioru.
Trzeba jednak przyznać, że w drugą stronę działa to całkiem nieźle - to obcokrajowcy w Portugalii mogą uczyć się języka oglądając TV. Konstrukcje, przyklady całych zdań, czy nowych użyć znanych już slówek - jeśli tylko naprawdę skupiamy się na napisach, bardzo szybko można przyswoić wiele przydatnych rzeczy.
Tutaj uwaga dla uczących się portugalskiego poza Portugalią. Bardzo duża część filmów czy materiałów dostępnych w sieci jest po brazylijsku. Niby to też portugalski ale KOMPLETNIE inny. Polecam telewizję RTP dostępną na żywo online TUTAJ. Miłej nauki i do usłyszenia! ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Podobał się wpis? Zostaw komentarz! Nie podobał się? I tak zostaw! Dziękuję! :D