Afryka jednak swoje z
człowiekiem robi - rano przed biegiem byłem wyluzowany jak nigdy. Pełen chill,
zero stresu. Nie wiadomo było czy start jest o 9:30 czy o 10:00, więc na
wszelki wypadek wyszliśmy z domu trochę wcześniej... czyli o 8:35 :D
Transport publiczny na wyspie Santiago lub São Tiago w
zależności od źródła (największa wyspa Republiki Zielonego Przylądka, na której
leży stolica - Praia) to temat na oddzielną opowieść, w każdym razie czeka się
na niego na pewno krócej niż w Łodzi. Nawet w święto narodowe - doszliśmy 50
metrów do głównej drogi i natychmiast mogliśmy wsiadać.
A fotka?! Bez niej się nie obędzie! Uznaliśmy więc, że
pojedziemy następnym mikrobusem, a w tym czasie Emi zrobiła mi sesję zdjęciową.
Po całych 3 minutach już jechaliśmy do centrum Prai, a o 8:50 byliśmy na miejscu - pod ratuszem, na placu Alexandre'a Albuquerque.