poniedziałek, 2 marca 2015

Kontrowejsyjnych przygotowań do maratonu początek.

      Wczorajsza niedziela była moim ostatnim wolnym dniem przed maratonem w Madrycie. A przecież jeszcze dokładnie 8 tygodni do tego dnia. Zapytacie więc pewnie co jest ze mną nie tak, i czy aż tak bardzo nie po kolei mam w głowie. No cóż, nie twierdzę, że jestem mądry, ani też, że jestem jakimś autorytetm w kwestii treningu. Po moich dwóch pierwszych maratonach ufam jednak niemal bezgranicznie serwisowi Trening Biegacza, więc, gdy znalazłem tam TEN PLAN TRENINGOWY, od razu wiedziałem, że chcę a wręcz, że muszę go wykonać, gdy tylko nadarzy się okazja. Gdyby pojawił się on na jakiejkolwiek innej stronie, prawdopodobnie popukałbym się tylko w głowę i wróciłbym do sprawdzonego już cyklu 4 treningów tygodniowo. Coś jednak sprawiło, że tego nie zrobiłem. Zapytacie co to takiego?

      Otóż mowa o planie BPS - Bezpośrednie Przygotowanie Startowe opracowanym przez Petera Greifa, który jest dostępny po polsku tylko dzięki zgodzie autora i wspomnianemu wcześniej serwisowi. Już na wstępie można powiedzieć, że autor prawie że odradza jego wykonanie. Zaznacza, że plan niesie za sobą wyjątkowe obciążenie psychiczne, jest nieodpowiedni dla osób młodych, starszych, chorych czy początkujących, a także niemal błaga, by pamiętać o odpowiedniej regeneracji między treningami.
      Jeśli chodzi o szczegóły - są to treningi 8 razy w tygodniu (w niedziele 10 km rano i wieczorem na regenerację), tygodniowy dystans to, jak podaje autor, 110-130 km, jednak zakładając wykonanie górnej granicy każdego treningu, już w pierwszym tygodniu przebiega się dokładnie 151. W każdym tygodniu w sobotę (nawet tą na 8 dni przed startem) zaplanowane jest 35-kilometrowe wybieganie, z rosnącą dawką końcowego przyspieszenia w planowanym tempie maratonu - 0, 3, 6, 9, 12, 15, 0 km. Wiele jest treningów, nazwijmy to, regeneracyjnych (15-20 km w tempie o około minutę wolniejszym od zakładanego tempa maratonu). Są też tempówki na 1000, 2000, 3000 m oraz szybkie biegi (tempo maratońskie, lub nawet trochę szybciej) na 10 lub 15 km. Każdy trening ma na celu coś innego, a wszystko jest w prosty i rzeczowy sposób wyjaśnione. Dzięki temu znacznie podnosi się świadomość biegacza i również to w tym planie mi się podoba.
     Zapytacie tylko po co biegać tyle kilometrów, skoro można przygotować się do maratonu biegając 4 razy w tygodniu, i z reguły nawet zawodowcy nie biegają aż tyle. Powiece, że ten plan kompletnie nie trzyma się koncepcji innych, które znacie, i jedyne co można dzięki niemu osiągnąć to przetrenowanie. Jak mówi sam Peter Greif: "Jeśli chodzi o ilość km wybieganych w tygodniu, biegacze równie często kręcą, jak przyłapani dopingowicze. Złośliwi twierdzą, że bieżnia zarumieniła by się ze wstydu, bo tyle musi znosić kłamstw na temat ilości wybieganych km". Dlatego ja nie zamierzam kłamać i mówię wprost i szczerze, że przez najbliższe 8 tygodni zamierzam przebiec ich łącznie ponad 1000! W planie jest też napisane, że "Pisma biegowe adresowane są w dużej mierze do typowych joggerów i słabo wytrenowanych biegaczy. Zaproponowana tutaj forma długich wybiegań ma charakter zbliżony do wyczynowego. Dlatego taka forma przygotowań musi się wyraźnie różnić". 
      Ja wychodzę z założenia, że jeśli nie sprawdzę osobiście, to nie przekonam się czy to działa, czy nie. Moim założeniem jest przebiec maraton tempem 3:59.999 min/km, co daje czas na mecie 2:48:46.757 h. Motywujące jest to, że autor planu zapewnia, że jeśli podczas 35-kilometrowego wybiegania w sobotę szóstego tygodnia wytrzymam ostatnie 15 kilometrów tempem maratonu, to już mogę chłodzić szampana, bo same zawody będą tylko formalnością.
      Nie wiem sam czego się spodziewać. Na blogu na bieżąco będę zdawał relację z tego wyzwania, a tym czasem powoli zbieram się na trening otwierający: 2 km rozgrzewki, 15 km tempem 4:15 min/km i 2 km roztruchtania. Trzymajcie kciuki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Podobał się wpis? Zostaw komentarz! Nie podobał się? I tak zostaw! Dziękuję! :D